Wspomnienia Łuczyński - Świętokrzyskie Stowarzyszenie Rodzina Policyjna 1939 r. w Kielcach

Wspomnienia Łuczyński

W związku z apelem Stowarzyszenia Rodzina Policyjna 1939” pielęgnującego pamięć o policjantach zamordowanych na wschodzie przez Rosjan, przekazuje dane mojego ojca Stefana Łuczyńskiego, który również był ofiarą tego mordu. Dane te posiadam z Książeczki Wojskowej mojego ojca, która przez okres całej wojny, jak również PRL-u była chroniona i ukrywana. Mój ojciec Stefan Łuczyński syn Jana i Antoniny urodził się 25. 07.1899 roku w Szczecnie gm. Pierzchnica, a służbę w policji pełnił w mieście Pińsk woj. poleskie.

We wrześniu 1939 r. ojciec został aresztowany. Do listopada 1939 r. paczki zanoszone do więzienia były przyjmowane. Po listopadzie odmawiano ich przyjmowania i od tej pory ślad po nim zaginął.

10 kwietnia 1940 roku godz. 2 w nocy NKW-dziści kolbami zastukali do drzwi , przeprowadzili ścisła rewizję a następnie oświadczyli, że nas przesiedlają w głąb ZSRR. Powiedzieli, że lament i płacz nam nie pomogą a tylko zaszkodzą bo nie pozwolą nam zabrać niezbędnych rzeczy. I tak nasza rodzina tj. mama Bronisława, mój brat Tadeusz i ja zostaliśmy wywiezieni na Syberię do Północnego Kazachstanu. Załadowali nas i nasze tobołki na samochód ciężarowy i zawieźli na dworzec kolejowy do przygotowanych towarowych wagonów. Transport formowany był przez 3 dni. W sumie w naszym wagonie towarowym znalazło się 49 osób. Niesamowita ciasnota, smród, brak powietrza i ciągła walka o miejsce do spania na pryczach. Po 20 dniach podróży, kiedy wyładowano nas w mieście powiatowym Kokczetaw pierwszy raz w życiu odczułem czym jest świeże powietrze. Cały komplet naszego wagonu 49 osób był załadowany na samochody ciężarowe i zawieziony do kazachskiego aułu, oddalonego od Kokczetawy o 80 km.

Na Syberii przebywaliśmy do lutego 1946 roku. Po przyjeździe do Polski osiedliliśmy się na Dolnym Śląsku w mieście Bielawa.

Edward Łuczyński, syn